piątek, 19 września 2014

Typowy dzień z naszego życia i o pewnym rotawirusie

7 rano.....czuję klepanie po plecach, odwracam się i widzę piękną, uśmiechniętą buzię z wetkniętym w usta smoczkiem. Codziennie rano budzi mnie ten cudowny widok...moje szczęście.


Idziemy do kuchni, Mała dostaje picie i ogląda bajkę. Ja w tym czasie ogarniam kuchnię i biorę się za robienie kaszki, bez której nie ma spania :)
Mała wypija kaszkę, bierze ulubiony kocyk i idzie spać. A ja mam najspokojniejsze dwie godziny w ciągu całego dnia.....ok, raczej godzinę. Przez pierwszą godzinę chodzę co jakiś czas do pokoju Małej i ją usypiam. Potem robię sobie śniadanie, wchodzę do sieci, przeglądam bloga. Kiedy odpocznę próbuję ogarnąć mieszkanie, chociaż na ogół tylko odpoczywam :) aleeeee to 6 miesiąc ciąży, więc mogę! Wchodzę na inne blogi, czytam o egzaminach językowych, przeglądam strony z pomysłami na zajęcia i wszystko inne co się wiąże z angielskim.

Mała budzi się, znowu ma dobry humor. Nie zawsze tak jest, dlatego uwielbiam takie dni. Jemy drugie śniadanie i bawimy się, kolorujemy, budujemy coś z klocków. Robię obiad dla Małej i idziemy na spacer albo na podwórko.

Do domu wraca tata, Mała zaczyna wariować. Cieszy się kiedy wraca tatuś i nagle, mimo zmęczenia, znajduje mnóstwo energii na zabawę. Lubię tą część dnia. Spędzamy ją we trójkę i nie ma znaczenia czy wychodzimy, załatwiamy jakieś sprawy czy po prostu siedzimy w domu na kanapie. Jesteśmy razem i czuję przez skórę, że dla naszej córki to ważne, nawet jeśli mama sprząta, tata pracuje na laptopie, a ona się bawi.
Czasem udaje się położyć ją spać jeszcze na chwilkę, przed samą kolacją. Potem jemy kolację i spędzamy czas razem. Wieczorem jeszcze kąpiel, kaszka i Mała idzie spać.

Tak wygląda nasz typowy dzień, ale pisząc ten post wczoraj nawet nie podejrzewałam jak bardzo inny będzie nadchodzący dzień.
Mała złapała rotawirusa, więc cały dzień marudziła i płakała. Wieczorem zaczęła wymiotować, a na dodatek katar nie pozwalał jej spać :(

Ja byłam chyba w jeszcze gorszym stanie od niej. Źle znoszę każdą jej chorobę. Ciężko mi patrzeć na to jak Mała się męczy i cierpi. Wczoraj nie miałam czasu nawet zjeść, bo nosiłam ją na ręku, żeby było jej choć trochę lepiej... Byłam padnięta, ale widok mojej córeczki zasypiającej u taty na ręku, który powtarzał jej.."obiecuję, że wszystko będzie dobrze", wynagrodził mi całe zmęczenie :)

Brak komentarzy :

Prześlij komentarz

Chcesz mi coś napisać? Chciej!

}, 10); Copyright © 2014 Dwa plus+

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi