sobota, 13 grudnia 2014

Strefa wolna od dzieci

Ostatnio wyczytałam na jakimś blogu, że blogerzy parentingowi podobno podzielili się na dwie grupy. Jedni są za wprowadzeniem stref wolnych od dzieci, inni przeciw. I muszę powiedzieć, że już dawno nic mnie tak bardzo nie zbulwersowało.

Cała historia zaczyna się od mojej sprzeczki z siostrą na temat lotnisk. Przekonywała mnie, że na lotniskach i w samolotach ludzie bez dzieci powinni mieć miejsce, gdzie tych dzieci nie będzie. Ok, ja rozumiem, że nie wszystkie dzieci są fajne i grzeczne, ale to też są pasażerowie, których w tym momencie dyskryminujemy. Dlaczego ja muszę znosić na przykład tzw. polaka-cebulaka, który w białych skarpetkach i sandałach, cuchnący piwem, wydziera się na całe lotnisko (bo ciszej nie umie, jest w końcu samcem Alfa) oczekując na swój lot do Egiptu? 

Kolejną sprawą są restauracje, kawiarnie i inne lokale prywatne. 
I żeby było jasne, uważam, że KAŻDY restaurator MA PRAWO wprowadzić w SWOJEJ restauracji takie zasady jakie CHCE. Jeśli to będzie zakaz wstępu dzieci - ok, to jego WŁASNA restauracja. Ale co było, kiedy jakiś polski restaurator wywiesił karteczkę "Nie obsługujemy Rosjan"? Afera na pół Polski i sprawa w sądzie o dyskryminację. I co będzie, jeśli jakiś właściciel kawiarni uzna, że jego lokal ma być wolny od ludzi starszych, bo na przykład jest to kawiarnia dla rodzin z małymi dziećmi? Oczywiście wiadomo, społeczeństwo, na czele z mediami doprowadzi taką osobę do bankructwa, no bo jak on śmiał?!

Skoro właściciele nie mogą decydować o tym kogo obsługują, a kogo nie, to z jakiej racji ktoś chce nagle wprowadzać miejsca wolne od dzieci? 

I ja rozumiem, że dzieci są niegrzeczne. Ale po pierwsze, to jest OBOWIĄZEK rodzica, żeby nauczyć dziecko kultury w takich miejscach, albo nie zabierać go jeśli nie chce. I przyznaję się bez bicia, że kiedy wychodzimy do restauracji z naszym dzieckiem, to marzę o tym, żeby nie było dookoła innych dzieci. Czemu? Bo zwyczajnie nasza A. jest wtedy grzeczniejsza, siedzi z nami przy stole i nie ma potrzeby biegania i krzyczenia. 
Po drugie, jeśli rodzic nie reaguje na złe zachowanie swojego dziecka, może trzeba mu zwrócić uwagę? Ja wiem, to będzie obraza niesamowita dla takiego rodzica, ale trudno, może poskutkuje.

Kolejnym, świetnym argumentem jest to, że chcemy odpocząć od dzieci (zwłaszcza kiedy sami je posiadamy). I może jestem nienormalna, ale ja w takiej sytuacji wybieram miejsca, gdzie z dziećmi się nie przychodzi. Są bary, puby, a nawet kawiarnie czy restauracje, gdzie raczej dzieci się nie spotka. Ale nie oczekuj, droga matko, że wychodząc na niedzielny obiad z przyjaciółką do pizzerii nie spotkasz rodzin z dziećmi. 

Nie popadajmy w paranoję. Mnie tak samo irytują niegrzeczne dzieci, co niekulturalni ludzie, którzy drą się na całą knajpę, albo roześmiane koleżanki, o których podbojach seksualnych miał szansę usłyszeć już chyba nawet kucharz na zapleczu. I czy to skłania mnie do tworzenia miejsc, bez głośnych ludzi? 
Żyjemy w społeczeństwie i musimy rozumieć, że ludzie są różni. Jedni nas wkurzają, inni zupełnie nie.

Ja jestem absolutnie przeciwna takiemu odrzucaniu rodzin z dziećmi. Wkurzam się, kiedy słyszę, że matki karmiące powinny się chować, a dzieci siedzieć w domu. Odnośnie karmienia piersią w miejscach publicznych jeszcze kiedyś napiszę, bo to temat na dłuższy wywód ;) 

I na prawdę, mnie też wkurzają krzyczące dzieci, rzucające jedzeniem, czy biegające po restauracji. Ale drodzy rodzice (oburzeni tym faktem), czyja to wina? Moje dziecko wie, że nie wolno jej biegać po restauracji i jeśli będzie nieposłuszne to opuścimy restaurację, nawet kosztem nie zjedzonego obiadu. Zamiast się oburzać, warto zacząć wychowywać swoje dzieci, poprzez mówienie im co mogą, a czego nie i konsekwentne egzekwowanie tego. Gdzie indziej dziecko ma się nauczyć odpowiedniego zachowania w restauracji, jak nie właśnie tam? 

*zdjęcie- Child Free Zone

4 komentarze :

  1. Witaj, wpadam czasem na Twojego bloga i dlatego nominowałam Cię do Liebster Blog Award, więcej informacji http://myninjaboy.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html. Baw się dobrze.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :)
      Odpowiedzi dodam w poście http://dwaplusplus.blogspot.com/2014/12/liebster-blog-award.html#more

      Usuń
  2. O! I to mi się podoba... :)
    Mnie z kolei czasem denerwuje, jak dzieci wydzierają się w kościele, a często rodzice na to nawet nie reagują... uważam, że kościół jest dla wszystkich, ale jednak rodzice nie powinni być obojętni na takie zachowanie i od maleńkości tłumaczyć co jej stosowne, a co nie... No ale staram się to zrozumieć, bo sama nie wiem jakie będzie moje dziecko i jak będzie zachowywać się w kościele czy innym miejscu publicznym... Czasem mam wrażenie, że ludziom w naszym społeczeństwie brak wyrozumiałości...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. my od początku w takich miejscach jak kościół zwracaliśmy córce uwagę na to jak ma się zachowywać. Oczywiście nie wymagam od niej, że całą mszę przesiedzi grzecznie, ale nie pozwalamy jej krzyczeć. Mi też to zawsze przeszkadzało i po urodzeniu dziecka nadal przeszkadza ;)

      Usuń

Chcesz mi coś napisać? Chciej!

}, 10); Copyright © 2014 Dwa plus+

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi