Zagadka! Co mają ze sobą wspólnego sprzątanie, seks i poród? Zapowiadają, że TEN dzień nadchodzi.
Pamiętam, kiedy w pierwszej ciąży niecierpliwie przegrzebywałam internet w poszukiwaniu oznak nadchodzącego porodu. I wszędzie to samo: czop śluzowy, odejście wód, skurcze. Szkoda tylko, że byłam tydzień po terminie i nie działo się nic.
Oczywiście, typowe oznaki porodu są prawdziwe i na prawdę oznaczają, że już się zaczęło. Mi rano odszedł czop śluzowy, a o 18ej odeszły wody i zaczęły się skurcze i nie miałam wątpliwości, że to JUŻ.
Niektórzy twierdzą, że przed porodem brzuch robi się twardy i opuszcza się, a na twarzy kobieta ma wypisany rychły poród. Mnie to nie spotkało i aż do momentu wejścia na salę porodową mój brzuch nie dawał mi oddychać, a twardniał tylko przy skurczu.
Ale ja dzisiaj nie chcę pisać o typowych objawach porodu, bo tego znajdziecie pełno w sieci - wystarczy zwrócić się do wujka Googla. Napiszę Wam o 5 bardzo subiektywnych oznakach zbliżania się porodu (oczywiście jest to nieco z przymrużeniem oka;))
Skąd wiem, że niedługo zacznę rodzić?
Czyli innymi słowy muszę mieć absolutnie WSZYSTKO gotowe na pojawienie się dziecka.
Pojawia się przy każdym małym skurczu czy sprawdzaniu torby do szpitala. To takie uczucie jak wtedy kiedy jako dziecko nie możesz się czegoś doczekać, a jednocześnie stresujesz się.
3. sprzątanie
Czyli o szorowaniu łazienki. Odczuwasz wewnętrzną potrzebę wysprzątania wszystkiego, na błysk, choćbyś miała cały dom wypucować na kolanach szczoteczką do zębów.
4. ochota na seks
Nagle jest większa i pojawia się niespodziewanie.
5. intuicja
Tak na prawdę sama dobrze wiesz, że to już niedługo, po prostu czujesz to przez skórę.
W pierwszej ciąży wszystkie objawy zaczęły się pojawiać około 2 tygodnie przed porodem. A teraz? W tym tygodniu wyszorowałam łazienkę, spakowałam torbę do szpitala i przygotowałam łóżeczko... więc czekamy :)
U mnie poród przyszedł dość niespodziewanie, bo 2 razy urodziłam wcześniaczki :) Ale słyszałam, że kobieta przed porodem ma pełno energii ;)
OdpowiedzUsuńA w ramach odstresowania przed wielkim dniem nominowałam Cię do Liebster blog award mam nadzieję, że lubisz tego typu zabawy.
A po pytania zapraszam tutaj: http://mamamusia-i-lobuziaki.blogspot.com/2014/12/22-wyroznienie-blogowe.html?showComment=1417972606745#c9128432437440104729
U mnie, co ciekawe, ta energia pojawiła się tak intensywnie dopiero w drugiej ciąży. Ale już mam powoli dość i liczę na szybki poród ;)
UsuńDzięki za nominację!
Kurczę cierpię na syndrom nr 3 i 4 a nawet nie jestem w ciąży hi hi - to dopiero zagwozdka ;)
OdpowiedzUsuńSyndromu numer 3 zazdroszczę, bo pomijając ciąże, to na ogół się nie wyrywam do tego za bardzo ;)
UsuńJa pomylam okna, wyszorowalam lazienke, spakowalam torbe do szpitala, poukladalam wszystko w nowej szafie i zartem rzucilam do meza "teraz moge jechac rodzic". W nocy pekl mi pecherz... 3rzeba liczyc sie ze slowami bo dzieciaki nas podsluchuja ;)
OdpowiedzUsuńPrzy pierwszej ciąży próbowałam A. namówić do wyjścia przez dwa tygodnie (po terminie) i nijak nie chciała słuchać :(
UsuńStrasznie jestem ciekawa jak to będzie u mnie... kiedy mnie zaskoczył? :)
OdpowiedzUsuń